Chciałbym, by bawiły mnie
drobnostki dawnych lat,
które są mi obce tak
jak zdjęcia z szkolnych ław
By kina były fajne,
by pizza miała smak,
by lasem wstrząsał pomruk
a głowę mącił szał
By każda miłość,
szczerze pożądliwa,
była tą jedyną,
nieprzemijalną chwilą
By wszystko było proste,
swą skundloną beznadzieją,
bym nie słyszał nic prócz "siebie"
przez słuchawki w mózg ryczące
Chciałbym wziąć to opium
i utonąć w nim ponownie
Chociaż, prawdę rzekłszy,
wstręt mną wzbiera
Wszak to pleśń, przeżytek, sen-
ty-męty zatraconych dziejów
drobnostki dawnych lat,
które są mi obce tak
jak zdjęcia z szkolnych ław
By kina były fajne,
by pizza miała smak,
by lasem wstrząsał pomruk
a głowę mącił szał
By każda miłość,
szczerze pożądliwa,
była tą jedyną,
nieprzemijalną chwilą
By wszystko było proste,
swą skundloną beznadzieją,
bym nie słyszał nic prócz "siebie"
przez słuchawki w mózg ryczące
Chciałbym wziąć to opium
i utonąć w nim ponownie
Chociaż, prawdę rzekłszy,
wstręt mną wzbiera
Wszak to pleśń, przeżytek, sen-
ty-męty zatraconych dziejów
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz