To jest ten ton
w jej głosie
znajdujący sens
w zupełnym szaleństwie
To są te gesty
porozsypywane
bijące w przestrzeń
łapiące powietrze
To jest ta chwila
gdy pojmować zaczynasz
że spojrzenie jej szklane
kruszy powątpiewanie
Coś pękło
coś się złamało
coś bardzo dziwnie
zabrzmiało
Zdaje ci się
że przecież ją znałeś
teraz już nie wiesz
co zaraz się stanie
Przyjdzie ranek
nie pomnisz wątpienia
w istnienie światła
bez cienia
w jej głosie
znajdujący sens
w zupełnym szaleństwie
To są te gesty
porozsypywane
bijące w przestrzeń
łapiące powietrze
To jest ta chwila
gdy pojmować zaczynasz
że spojrzenie jej szklane
kruszy powątpiewanie
Coś pękło
coś się złamało
coś bardzo dziwnie
zabrzmiało
Zdaje ci się
że przecież ją znałeś
teraz już nie wiesz
co zaraz się stanie
Przyjdzie ranek
nie pomnisz wątpienia
w istnienie światła
bez cienia
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz