czwartek, 24 października 2013

niedziela, 20 października 2013

Prawdziwa historia

Podmuch lekko wzdyma abaje -
są niby czarne meduzy w luminescencji noc.

Po Nilu suną roziskrzone barki -
niby karasie gotowe do godów.

Wiatr dmie i niesie drgnienie -
zmywa duchotę, zapyloną dniem.

Drzewa oplotły tęczowe węże -
świetliste dżiny przybyłe z 'Abqary.

Wszędy pełno synów pustyni -
goniących księżyc na ognistych rumakach.

I mocny tętent i cekinów sypki szelest -
chwyta pod ramiona, wznosi w Miradż.

Wszystko jest błyskiem, mgnieniem szczerym -
bez jadu, bez żalu, bez zniewolenia i gniewu.

Tak chwila pisze się sama i we własnym ogniu płonie -
historia teraz i teraz to piękna historia.  

środa, 16 października 2013

Discrepancy

A strong man, on his back a long brown coat
Thick ciggaro inbetween fleshy lips
A fedora and a notepad, pencil fixed in
The Commissioner - hound of the streets
A mirror can't lie, can it?

Hush now, guests arrive
The Commissionaire's on the run

sobota, 12 października 2013

W naszych niespokojnych snach...; In our restless dreams...

"In my restless dreams, I see that town. Sillent Hill. You promised you'd take me there again someday. But you never did. Well I'm alone there now... In our 'special place'... Waiting for you..."

W naszych niespokojnych snach...

Istnieją takie obrazy, których nie sposób sfałszować
i dźwięki, które zawsze dźwięczą, mimo naszej głuchoty.
Znamy słowa, których nie trzeba nieufnie spisywać,
by zapamiętać mnogość ich znaczeń.

To nasze królestwa, jedyne prawdziwe, acz dziecięce
place zabaw, gdzie śpiewają wróble a my huśtamy się
i huśtamy wyżej ku słońcu, trawa pachnie wigorem,
choć powietrze nosi jeszcze zimową nieśmiałość.

To ruiny, do których wracamy, by uciec przed czasem,
patrzymy na popękane ściany, pokryte dzikim winem,
pragnąc się do nich zbliżyć, przejść wilgocią i chłodem,
zaprzyjaźnić się z wieczną samotnością. 

Jesteśmy sami w tych opuszczonych widmowych miastach,
każde z nas błąka się po swoim Cichym Wzgórzu i nuci,
nuci by nie było mu straszno we własnej obecności.
Błądzi, potyka się i płacze...

A jeśli spotkałoby się, w tym labiryncie pustych ulic,
kogoś - innego włóczęgę, nie pozwoliłby Ci odejść,
żerując na Tobie, ssąc twą refleksję niby nektar,
niby soki drzewa, które wciąż może piąć się ku niebu.

I choćbyś uszedł wielokształtnym cieniom,
potwornym wytworom własnego sumienia,
twarz rozorze Ci zmarszczka, a głos zachrypnie
od krzyku przerażenia i echem odbitego błagania o pomoc.

I choćbyś opuścił swe Ciche Wzgórze, powrócisz.
Pamiętaj więc, że jest martwe, Ty zaś żywy,
a w zimnych ścianach nie ma nic prócz nieżycia,
tak jak w snach nie ma nic prócz snów.

---

"In my restless dreams, I see that town. Sillent Hill. You promised you'd take me there again someday. But you never did. Well I'm alone there now... In our 'special place'... Waiting for you..."

In our restless dreams...

there exist scenes immune to counterfeisance
and sounds, despite our deafness, ever-ringing.
We know words that needn't be explained,
to remember a multitude of their meanings.


Those are our sole true kingdoms, yet still childish
playgrounds, where sparrows sing and we swing
we swing higher towards the sun, the grass scents with vigor
altough the air bears wintry coyness.

Those are ruins, to which we return eluding the time,
we scrutinize the walls, covered by ivy,
wishing to close them, imbibe with moisture and cold,
to befriend eternal soilitude.

All alone in those abandoned ghostly towns,
each of us roams its own Silent Hill and hums,
hums lest it be afraid of its own presence.
Roams, stumbles and weeps...

And if you met, in that maze of empty streets,
someone - another vagrant, he wouldn't let you leave,
feasting upon you, sucking your reflections like nectar,
as it were juices of a tree, still climbing skyward.

And even though you sliped away the polymorphic shades,
ghastly products of your own consciousness,
a furrow will cleave your face and your voice will hoarsen
of terrified cry, an echoed invocation for salvation.

And even though you left your Silent Hill, you will return.
Remember, that it is dead, meanwhile you are alive,
for in frigid walls there is nothing except from non-life,
just like in dreams there is nothing except from dreams.

Inspired by "Silent Hill" series and Akira Yamaoka's masterpiece of music.

środa, 9 października 2013

Supercell

There I was
tiny like a lump of earth
in face of a mountain

A mountain of thunder
Polyphem's fluffy sheep
pulsating with dragon blood

I cherished every moment
of humble fragility
inhaling the might unblemished

piątek, 4 października 2013

Październik za morzem

Na końcu świata, tak daleko, że myśl nie sięga,
gdzie ludzie chodzą w turbanach, a po ulicach
jak po salonach paradują święte krowy,
szumi w gałęziach drzew dobrze znany dech.
To wiatr nostalgii, co niesie szelest, drżenie i chłód,
światło przesączone przez witraże złota i czerwieni.

Gdziekolwiek by się nie było - w Bangladeszu,
na odległej Radze czy w bajkowym Marrakeszu,
wiatr brzmi jak Gnossienne i pachnie...

---

At world's end, so far that thought won't reach,
where people wear turbans and saint cows
on the streets like in ballrooms parade,
within the branches hums a well known breath.
It's the wind of nostalgia carrying rustle, shudder and cold
light seeping through stained-glass of gold and scarlet.

Wherever you would be - in Bangladesh,
on the far-off Raga or in fabulous Marrakesh,
the wind sound like Gnossienne and scents...