niedziela, 23 lutego 2014

A new line

I woke with a new line at my palm
Is it a sign or am I just getting old?
After all... who can tell
A wrinkle from a scar

---

Obudziłem się z nową linią na dłoni
Czy to znak, czy może stary się robię?
Ostatecznie... kto odróżni
Od blizny zmarszczkę

sobota, 22 lutego 2014

Ah jasny poranek

Jak mam Ci powiedzieć, że jestem szczęśliwy?
Siądź, posłuchaj, wyobraź sobie

Pusty pokój, promienie słońca płynące przez okna
Chłopca w tańcu wirującego
Rozochoconego smakami, pijanego sytością
Ciepłem dnia i zgodą
Na owiewający go czas

A teraz pomyśl, że tak jak Ty
Ma zamknięte oczy
A pod powiekami nie widząc nic
Otwiera ramiona ku wszechpięknu
Wolności, prowadzącej go w tym tańcu
Ni to jivie, ni walcu

Wiruje, wiruje, ręce falują
Jak fale chwili, jak fale chwili
Co płyną i płynąć będą
Niech się wiją, niech niosą
Do mórz, do oceanów
Wszystko jest pływem

i Ty, i ja jestem migiem
niech będzie, co ma być
na wszystko się zgadzam

jak mam Ci powiedzieć, że jestem szczęśliwy?

Zatańczmy

niedziela, 16 lutego 2014

Chodząc (w Kairze); Walking (in Cairo)

Widziałem kota o tylnych łapach zmiażdżonych,
sunącego uparcie ku zacienionej stronie kairskiego chodnika
Zdało mi się, że ich martwe szuranie
głośniejsze było niż huk samo-chodowy ulicy;
brzmiało tak znajomo, jak ta żebraczka
pełznąca po podłodze wagonu metra
z paczką chusteczek w ręku na sprzedaż

Czy ja naprawdę czuję
czego oni nie czują już wcale?

Czy ja wiem co tracę,
nie tracąc nic wcale?

---

I saw a cat, its hind paws squashed,
dourly crawling to the shaded Cairo pavement's side
Their dead scraping seemed to me
louder than the clamour of auto-mobile street;
indeed it did sound particularly familiar
like the beggarwoman crawling through the metro car
with a pack of tissues for sale in her hand

Do I feel, for real,
what they feel no more?

Do I compass my loss,
losing nothing at all?

niedziela, 9 lutego 2014

Ludzie

Śmieszni ci ludzie, nie sądzisz?
Tak blisko chcą być kochanych,
a najbliższych nie kochają wcale
Tańczą przy sobie, a dzieli ich
tylko materiał ubrania
i wielki step bez traktów, bez dróg
gdzie oboje błądzą i nigdy,
nigdy nie znajdą się,
tylko własny, wścibski cień

Śmieszni ci ludzie, prawda?
Płaczą nad sobą, gdy umiera ktoś,
innego do zimnego poprowadzą łoża,
choć pili z nim wczoraj ciepłą herbatę
i w oczy mu głęboko, niezachwianie spoglądali
Niektórzy dzieci mają, jedni je kochają
inni tylko się starają,
jedni głodem i godności utratą przymierają
inni plwają na to, co sami w sobie wychowali

Śmieszni ci ludzie, bez wątpienia
Królowie bólu i eradykacji
traktują się jak lalki, jak zabawki
Ciekawscy, co się stanie, gdy laleczce
pod stópki ogień się podłoży,
co się stanie, gdy laleczce wyrwiesz nogi
i guziki z główki powyrywasz
 Tacy różni zdaje się,
choć w oku wieloryba jeden kształt się pochyla
ten sam co maszynę złożył, by bronić wód swego narodu
ten sam co na jego suchym ciele ręce kładzie
i głuchego, zranionego na powrót
do wody wpycha


czwartek, 6 lutego 2014

Nekromancja; Necromancy

Pisać, pisać jak szalony
Chciałbym w słowach zamknąć wszystek przeżyć
Pisać, pisać jak szalony
Każdą chwilę i myśl straconą

Pisać, pisać jak szalony
Dźwięki i melodie na wsze czasy zniszczyć
Pisać, pisać jak szalony
W klatki nut, w metrum spętać

Pisać, pisać jak szalony
Mgnienie nieśmiertelnością zabić
Pisać, pisać jak szalony
Nekromancją słowa ożywiać chwile

które winny żyć krótko - jak motyle

 ---

Scribble, scribble like a maniac
I would love to encompass all sensations
Scribble, scribble like a maniac
Every moment and doomed thought

Scribble, scribble like a maniac
Tones and tunes forever dilapidate
Scribble, scribble like a maniac
Bind them up in metre and cages of notes

Scribble, scribble like a maniac
Kill the wink with immortality
Scribble, scribble like a maniac
With word's necromancy raise the momemnts

that should live shortly - like butterflies