piątek, 21 listopada 2014

Wieczny tułacz

Odejdę stąd
W dalekie strony
Gdzie będę żył
Życiem odmienionym

Zostawię za sobą
Wszystkie nędzne sprawy
Pożegnam się z dobą
24-chwilową kaźnią kabatową

Ucieknę...
Tak, prysnę sprzed oczu
Bliskim i dalszym
Sobie-bajdę pisząc nową

Do Danii przepastnej
Gdzie wiatr uszy wichrzy
Do Somalii skwarem jasnej
Pośród krwi i dronów skry

W oczach mam Singapur
Soku słodycz, w ustach ryż
A po drodze gdański port
Skąd do Brugii blisko tyż

Mija rok
i dwa lata

Mija czas
i czasów masa

Gdy tylko pragnienie mnie pragnie
Nurzam się bez opamiętania
W złotych potokach Carslberga
I jestem w Danii

Somalię przeżyłem
Zalany potem uszedłem piratom
Z nadwyrężonym kciukiem
I analogiem zdartym

Singapur zwiedziłem
Oglądu Ulicy użyłem
Patrząc przez szybkę
Moich Ośmiu Okien

Wciąż mnie nachodzą
Wspomnienia ciepłej Farrellki
I wciąż mi się zdaje, że w Brugii
Monety z nieba lecą 
 
A do Gdańska nadal jest blisko
Nadal jest czas 
By poczuć się jak król
Braci marynarskiej choć raz 

Tyle jest krain
Tyle światów wspaniałych
Gdzie mogę wyruszyć
Zagubić się cały

i tułać się
na dobrze znanym
bezdrożu nieznanym
po czasy

wsze...

czy krócej, raczej?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz